Kiedyś przyniosłam z lasu koszyk szyszek
i nie tylko - jak się później okazało
Bo wraz z szyszkami też parę myszek
w domu im się bardzo spodobało
Myszki całkiem bez pytania
się zadomowiły
Zaczęły się nocne za myszkami biegania
i nie wiem kto pierwszy opadł z siły
Myszki szalały całymi nocami
jakby im się spać nie chciało
Najpierw skrobały uparcie za łóżkami
cichły - gdy się światło zapalało
Potem przeniosły się do przedpokoju
i buty poprzestawiały
Na szczęście mogliśmy już spać w spokoju
bo za łóżkami w końcu nie szurały
A z przedpokoju już jak każdy wie
blisko jest na podwórko
Więc jak im serek za drzwi dało się
poszły do niego wszystkie jak po sznurku
Zanim teraz z lasu przyniosę leśne dary
lub koszyk obojętnie z czym
Poszukam czy może przez jakieś czary
dzikich lokatorów nie ma w nim
Ja strasznie boję się myszy, więc takich lokatorów w domu bym nie chciała.:)
OdpowiedzUsuńDzieci będą zachwycone.:)
Ja się też boję - nawet nie tyle boję ile przeraża mnie szybkość ich przemieszczania i nieobliczalność.
UsuńJak je odkryliśmy, a raczej nas obudziły to do rana już nie zasnęłam ;)
Gabrysiu, właśnie piszę tekst, w którym mysz odgrywa jedną z głównych ról!!!! Niesamowite, czy nas łączy telepatia? Super ten Twój wierszyk.Ja sie mzsyek nie boje, ale niekoniecznie są miłymi gośćmi u nas.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Czyżby sezon na myszki ? :) Pozdrawiam Agnieszko
UsuńMyszek
OdpowiedzUsuńZnam temat! Na trzecim piętrze u nas myszki były, ale mąż je spacyfikował...
OdpowiedzUsuńA wierszyk bardzo sympatyczny:-)
Może jakiś Mikołaj te myszki u Ciebie wypatrzy?
Mam nadzieję, może dzieciom się spodobają i zmienię „repertuar” ?
UsuńTo Ci dopiero zbieg okoliczności! Akurat dzisiaj moje koty znalazły w domu mysz. Słodkie są to zwierzątka, ale nie lubię jak mi coś szura, skrobie w ciemnościach, a ja nie wiem, co to! Wtedy to się boję ;) Myszki na telefon są śliczne, świetne kolory. A wiersz oczywiście wesoły i bardzo mi się spodobał :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo skrobanie w ciemnościach... brrr obudziło mnie i byłam pewna, że Teodor ma ochotę na zabawę a tu psa ani śladu, potem myślałam nieprzytomnie że mąż piec czyści ( nie miałam pojęcia która godzina) , ale jak usłyszałam jego kroki na schodach to nagle obudziłam się już całkowicie :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa tam myszy nie lubię... zwłaszcza w domu.
OdpowiedzUsuńCo prawda jakoś szczególnie się ich nie boję, ale... nie przepadam za nimi na żywo...
Co innego w bajkach... Taka Myszka Miki na przykład ;)
Pozdrawiam ciepło :-)
O dokładnie - mam takie samo zdanie :)
UsuńNawet z myszą można dojść do porozumienia :)
OdpowiedzUsuńDla chcącego...:) Pozdrawiam
UsuńWspółczuję Gabrysiu. mam fobię na punkcie myszy, w ogóle gryzoni. Chyba bym uciekła z takiego domu z lokatorami:)
OdpowiedzUsuńHahaha Iwonko, nawet nie było tak strasznie,ale lepiej już niech nie wracają 😊
UsuńAch, myszy... z myszowatych lubię tylko te do komputerów;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Pozdrawiam również już z domu , po bardzo aktywnym czasie spędzonym w Lublinie
UsuńAle słodkie etui na telefon! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
www.spiked-soul.pl
Elwira Charmuszko
Dziękuję za odwiedziny i zaproszenie, chętnie skorzystam. Pozdrawiam
UsuńUroczo ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio
UsuńOdkąd zaczęła się zima w moim domu zamieszkały sobie trzy albo i cztery. Na szczęście już ich nie ma. To nie do pomyślenia w ogóle. Nie lubię myszy. Urocze są tylko w kreskówkach i te, które zrobiłaś na telefon.
OdpowiedzUsuńFakt, te żywe jakoś nie szczególnie przyjemne jako towarzystwo :)
UsuńChoć boję się myszek to wierszyk bardzo miły:)) Masz Gabrysiu talent:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam
UsuńCiepły wiersz o psotnych i ciekawskich myszkach. Najmilsze są te myszki na telefony. Extra dodatek.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Dziękuję Ultro i pozdrawiam z Lublina
UsuńJeszcze chyba nie znam żadnego wiersza o myszach;) Do tego momentu. Już znam;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gabrysiu:)))
:) Widzisz Moniu - może to początek jakiejś mysiej sagi , kto wie. Buziaki z Lublina przesyłam
UsuńO więc to nie fikcja tylko wiersz oparty na prawdziwej przygodzie :-) Do mojego domu na wsi tej jesieni myszy wchodziły całymi tabunami. Podczas przebudowy, która wtedy trwała, szukały szczelin, one potrafią wykorzystać każdą lukę. A ojciec wszędzie porozstawiał łapanki i te myszki ciągle w nie wpadały, po kilka dziennie. Trochę smutny był to widok, ale z myszami pod jednym dachem źle się żyje. Potrafią nieźle nabroić i co tu dużo mówić - pachną myszami.
OdpowiedzUsuńNo niestety tak się kończy wizyta nieproszonych gości 🤷♀️
UsuńCudny wiersz!
OdpowiedzUsuńCudne te myszki☺☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio
UsuńFantastyczny wierszyk. Bardzo przypadł mi do gustu. Myszki na telefon są świetne. <3
OdpowiedzUsuńCiesze się, że myszki się spodobały :) Wierszyk powstał na faktach autentycznych :)
Usuń