"Uśpione niebo" - już coraz bliżej





Dzisiaj mam dla Was kilka fragmentów książki, o której całkiem niedawno wspominałam.
Cztery lata przeleżała sobie cichutko w pliku na moim komputerze.
Jak napisała pani z Wydawnictwa " teraz jest dobrzy czas, gdy tyle spraw wyłazi spod dywanów kościelnych" i ja też tak myślę.
W książce będzie sporo emocji, sporo faktów, ale też sporo dobrej energii, którą przez ostatnie lata się karmiłam.
Dlatego wiem już teraz - że to prawda " wszystko ma swój czas" .
Książki także.
Akcja rozgrywa się na Śląsku, nad Bugiem - w dalekim Dorohusku ,gdzie swego czasu bardzo często bywałam i nie mogło zabraknąć także moich ukochanych Dusznik.
Tam niedawno właśnie byłam i dopieszczałam fragmenty z nimi związane.




"Któregoś dnia Anna, wracając z zabiegów, zobaczyła siedzącą na ławce Marię, pochłoniętą rozmową z jakimś starszym panem.
Ciotka nawet jej nie zauważyła, tak żywo o czymś dyskutowali.
- Acha, zaczyna się – pomyślała rozbawiona. – Oby mi się tylko jeszcze jakiś wujek nie trafił.
Zaniosła swoje rzeczy potrzebne na zabiegach do pokoju i wróciła z nadzieją, że ciotka przypomniała sobie o masażu, który miała wyznaczony na jedenastą.
Niestety starsi państwo byli tak zajęci rozmową, że nawet sanatoryjny rozkład zabiegów, nie był w stanie jej zakłócić.
- Ciociu, nie chciałabym przerywać, ale zdaje się, że w tej chwili przepada ci masaż.
- Matko jedyna, Aniu, na śmierć zapomniałam. Panie Teodorze – to moja siostrzenica Anna.
Aniu – to pan Teodor.
Pan Teodor wstał momentalnie i szarmancko ucałował dłoń Anny.
- Teodor Płaszyk, bardzo mi miło.
- Anna Słonczyńska – Anna zarumieniła się jak mała dziewczynka i zakłopotała. Chyba jeszcze nikt nigdy się z nią w tak elegancki sposób nie witał.
Spojrzała na ciotkę z ogromnym znakiem zapytania w oczach, ta jednak zdawała się niczego nie zauważać.
- Pozwolą panie, że się pożegnam – obowiązki kuracjusza wzywają. Mam nadzieję, że spotkamy się na poobiednim spacerze. Służę swoim towarzystwem.
Oddalił się z wdziękiem, a Maria siedziała nieruchomo wpatrzona w miejsce, na którym przed chwilą siedział"
Czy niebo się obudzi? Czy Anna wyleczy swoje "rany "zadane jej przez... księdza?
Czy zdoła odbudować swoje życie?
Tego dowiecie się być może już wkrótce.

8 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcająco brzmi. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tych dopieszczeń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki fragment ale czyta się lekko a zważywszy na temat zaciekawienie rośnie:)
    Powodzenia Gabrysiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie zapowiada się Twoja nowa książka. A i nowy cykl postów też zabawny "Uniwersytet Malutkich". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko, książka poszła już do wydawnictwa, czekam na werdykt :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.