Prezent




Są kwiaty
i coś na słodko
pachnąco
kolorowo...
Prezenty aż garną się
do twoich rąk
Lecz nie zapomnij
nie zapomnij o tym jednym
 najważniejszym
 prezencie
Swoim ciele...
którym widzisz słyszysz 
czujesz
poruszasz się
oddychasz...
Nie zapomnij 
przytul
zatroszcz się zaopiekuj


Drugiego 

nie dostaniesz


A propos prezentów - zapraszam na blog Joasi, aby skorzystać z okazji zrobienia czegoś dobrego

KLIK

Pocztówka z wyspy " Zapachy dzieciństwa"

Dzień pierwszy
„ Zapachy dzieciństwa”



Wsłuchujesz się w szum oceanu i... nie możesz się nacieszyć.
Zostawiłaś tyle spraw, które wydawały się być takie pilne.
Myślałaś, że kiedy przekroczysz próg swojego domu - świat się zatrzyma i dom posypie się w ruinę, ale nie... nic takiego się nie stało.
A tu słońce świeci, ocean szumi i obmywa twoje bose stopy - delikatnie je łaskocząc. W tej jednej chwili, czujesz się jak mała dziewczynka.
Zamknij oczy.
Co widzisz? Co czujesz? Jaki zapach... jakie osoby i jakie emocje wracają do małej Ciebie?
Jakie obrazy masz teraz pod powiekami?
Gdybyś mogła teraz ze wspomnień - jak z fotografii - wybrać kilka takich, które przychodzą natychmiast i podzielić się nimi przy wspólnym wieczornym ognisku - co by przedstawiały?
Posłuchajmy, o czym rozmawiają nasze podróżniczki.

..."Pamiętam też zapach i smak serka waniliowego, który moja mama podgrzewała
i zawsze równo w południe go jadłam.
I moje ukochane wyjazdy za Warszawę do prababci i babci.To był piękny czas - tylko ja i natura.
Szwendałam się po lesie, wspinałam się po drzewach, przygotowywałam psom zupę z wody i polnych kwiatków, a one nie za bardzo rozumiały, jaki jest sens
wrzucania kwiatków do wody, ale ja wtedy się nad tym nie zastanawiałam. Pamietam, jak po długiej wędrówce dochodziłam do rzeki i do drzewek z mirabelkami - były przepyszne. A szczaw który też lubiłam podjadać, był jeszcze smaczniejszy”...

..."Czuję w ustach mydlany smak margaryny, bo rodzice każdą złotówkę odkładali na dom i na wszystkim trzeba było oszczędzać, a na masło, zwyczajnie nie było pieniędzy.
Ciągle żywy jest we mnie bunt, na wspomnienie upokorzenia i niesprawiedliwej kary, jaka została mi wymierzona w obliczu fałszywego oskarżenia przez koleżankę.
Pamiętam zachwyt i radość z pierwszych akwareli, jakie dostałam od któregoś wujka.
Wyobraźcie sobie (w dobie, gdy ciężko było o kredkę) dwadzieścia odcieni barw, w tym kolor złoty i srebrny!!!, rozmieszczone na podstawce, imitującej prawdziwą paletę malarską”... 

..."Płyniemy z siostrą kutrem pływackim naszego wujka.
Wyglądając przez okienko widzimy jak właśnie startuje wodolot.
Pamiętam to kołysanie i fale uderzające o kuter.
Po powrocie z morza Ciocia Nela smażyła na patelni węgorza w śmietanie, który ku mojemu zdziwieniu jeszcze się ruszał ha ha.
Drugi obraz w głowie to przydomowa łąka wiosną, obok domu Cioci Zosi.
Była pełna cytrynowych pierwiosnków. Uwielbiałam je. Były też - w późniejszym czasie - długo wyczekiwane słoneczniki, te do jedzenia.
Zawsze po zerwaniu miałam klejące palce" ....

..."Dzieciństwo... Jednak nie mogę jednoznacznie nazwać lat dzieciństwa słowem „choroba” i „szpitale”. Czas beztroski również był obecny i wspominam go z sentymentem. Mieszkałam na wsi, więc dookoła otaczała mnie przyroda. Latem piękna zieleń, zimą cudowna biel śniegu. Z łezką w oku wspominam ukochaną babcię Martę. Była osobą w mym życiu, która na pewno wywarła duży wpływ na mnie i mój charakter. Rozmowy z babcią miały swój specyficzny klimat. Opowiadała mi o swych latach dziecięcych, o czasie wojny. Bardzo dziś mi brakuje tych babcinych opowieści”...


..."Zapachy kosmetyków to także wspomnienie z pobytu w Polsce wujka z Australii. Był bratem mojej mamy, przyleciał na całe dwa miesiące i pachniał Old Spice’m, a
do kąpieli wlewał olejek różany. Dzięki niemu poznałam smaki i zapachy produktów, które dostępne były tylko w Pewexie za dewizy. Nawet tamte papierosy nie śmierdziały jak nasze Mocne czy Sporty, ale pachniały dobrym aromatyzowanym tytoniem.
Specyficznie pachniały także sklepy Pewex i Baltona – nigdy takiego zapachu nie spotkałam.
Pamiętam także swoje pierwsze „perfumy” o nazwie BYĆ MOŻE, chyba wszyscy to wtedy kupowali, a gdy mama dostała od wujka dolary kupiłam sobie Masumi, jakże byłam dumna"...


..."Szum morza kojarzy mi się również z koloniami spędzonymi nad morzem Bałtyckim i Śródziemnym.
Przypominam sobie twarze koleżanek i kolegów, wspólne szaleństwa, wycieczki, tańce, hulanki i naukę języka włoskiego.
Poznawanie innej kultury, nowe smaki i zapachy i zdziwienie, że można żyć inaczej - spontanicznie, radośnie, bez lęku.
Bez obawy, że czegoś zabraknie i bez kolejek pod sklepami.
Szum morza kojarzy mi się również z tęsknotą za domem rodzinnym, za rodzeństwem i rodzicami, za ukochanym psem i królikami, za moim podwórkiem
i zabawami z rodzeństwem i kuzynami”...


..."I moja słynna i jedyna w życiu, jazda na rowerze „ pożyczonym „ od starszego brata. Rower był kupiony za jego pierwsze samodzielnie zarobione pieniądzem, a ja nie chciałam być gorsza od koleżanek.
Pod jego nieobecność „ pożyczyłam” rower i niestety ani ja, ani rower nie wróciliśmy w całości.
Wystarczy powiedzieć, że w ciągu całego mojego życia - na rower już nie wsiadłam, ale od czego są marzenia, na które nigdy nie jest za późno?"...


..."Zapach olejku do opalania - tak , to pierwszy zapach, jaki przychodzi mi do głowy.
Ależ on pachniał...
Ogródek mojej babci i zapach zielonego groszku, który łuskałyśmy razem z siostrą. Połowę go zjadałam i potem bolał mnie brzuch, to kolejny zapach, który momentalnie przypomina mi dzieciństwo.
Zapach kamfory u babci w domu pomieszany z zapachem ciasta z kruszonką - kolejna migawka radosnych wspomnień.
Ziołowa herbata, którą pijaliśmy z rodzicami podczas wizyt i cioci i wujka w NRD.
Tak pachniała, że czuję ten zapach do dziś, choć w całym swoim życiu już takiej herbaty nie spotkałam”...

Przypomnij sobie...





Poszukaj czasem
spokojnym wieczorem
gdy znajdziesz do poszukiwań 
dobrą porę
I otwórz oczy te - w sercu zamknięte 
i znajdź tam 
 swoje marzenia 
pomięte
Na kartach duszy 
dawno dawno spisane
i... zapomniane
A jeszcze 
gdy czasu znajdziesz więcej
znajdź proszę chwile
 beztroski dziecięcej
Przypomnij sobie jak to kiedyś było
i pomyśl gdzie 
się to wszystko 
ulotniło...


A tymczasem na " wyspie"...







"Jedziesz na bezludną wyspę, sama chciałaś zobaczyć - jak tam jest. Spędzisz tam całe dziesięć dni. 
Ne będzie ani prądu, ani wifi ani bieżącej ciepłej wody, ale za to będzie jeszcze  7 takich samych kobiet jak Ty.
Może trochę młodsze, albo starsze ale wiek - to tylko cyfry. 
Z pewnością nie będzie nudno. Co się tam wydarzy? Tego nie wie nikt.
Czas pomysleć o pakowaniu. Nie ma wiele miejsca na spory bagaż. Kilka rzeczy osobistych i do tego siedem rzeczy z którymi nie możesz się rozstać. 
Dlaczego siedem? Bo siedem razy siedem to już czterdzieści dziewięć - nie za dużo nie za mało - tak w sam raz, aby na wyspie panował względny porządek. Przemyśl dobrze swoją decyzję, bo potem już nie będzie można po nic wrócić .
I nie będzie tam ani Robinsona Crusoe, ani Piętaszka 😊 
Pomyśl chwilę, a potem przeczytaj co zabierają moje towarzyszki."


Tak zaczyna się moja przygoda… moja i siedmiu moich przyjaciółek, z którymi już „ wylądowałam” na bezludnej wyspie.
Najmłodsza z nich ma lat 35, a najstarsza 79 
I paradoksalne z „ naszą seniorką” jest najbardziej utrudniony kontakt i nie z powodu dostępu do internetu :) nie, nie - w tym akurat jest biegła - lecz z nawału zajęć.
Jak widać - wiek to tylko liczba, co w tym wypadku całkowicie się potwierdza.
Tak, jak obiecałam, będą migawki z tego, co na naszej "wyspie" się dzieje.
Dokąd ta przygoda nas zaprowadzi - tego nie wie żadna 
z nas. 
A może znajdziemy jakiś skarb?
A może tym skarbem będzie niesamowita więź i przyjaźń 
i spotkanie na żywo, które już planujemy?…
Wiem jedno, że powstanie z tego cudowne dzieło, bo tworząc je - towarzyszy mi  cały czas niesamowite wzruszenie i ciarki :)
I z pewnością, będzie to kumulacja pięknej,  kobiecej energii, którą będzie można zasilić niejedną elektrownię

Chcę tym wpisem rozbudzić Waszą wyobraźnię , a także skłonić do refleksji i do podzielenia się tym - co Wy zabralibyście w taką podróż życia.
Kiedy ten projekt mnie zaatakował - dokładnie tak - zaatakował - wtedy wiedziałam już kogo na „ wyspę” zaproszę i był to strzał w dziesiątkę.
Jest nam razem cudownie i bardzo dobrze się dogadujemy. 

...„Na pewno worek włóczki i druty.
Drugi worek pełen książek.
Zeszyty i długopisy.
Nasiona i sadzonki do hodowania.
Wzięłabym expres do kawy, ale nie ma prądu, więc klapa!
(zapas kawy i tygielek)…”

…”Zastanawiałam się nad zapałkami, ale mam nadzieję, że ktoś zabierze, a jak nie to będziemy krzesać.
To na pewno nauczyło by mnie cierpliwości ,z którą mam czasem problem.
Wracając do tematu, trzecią rzeczą będzie apteczka. Myślę, że plastry , bandaże i coś do dezynfekcji może się przydać…”

…”Wakacje wakacjami, ale nie samym relaksem człowiek żyje, więc w moim bagażu ląduje podręcznik do nauki języka angielskiego. 

Umieć władać tym językiem, to takie ciche moje marzenie. 
Na razie uczę się sama, ale wierzę, że kiedyś będę miała pieniądze na prawdziwe lekcje. „…


…”Nie może w moim bagażu zabraknąć zdjęć moich ukochanych najbliższych.Są dla mnie najważniejsi i zawsze chcę mieć ich przy sobie.

Ostatnią rzeczą jest DJEMBE :) Mój szamański bęben. Marzyłam, że zagram na nim przy ognisku i będzie to chwila pełna magii. „…


-…”sieć rybacka – i tu zapewne u wielu osób pojawiło się zaskoczenie moim wyborem... Ale przecież należy pamiętać, że na bezludnej wyspie jest utrudniony dostęp do pożywienia, nie ma sklepów... A wędkarstwo to czasami jedna z form zdobycia smacznej rybki na obiad. „…

…”Jako pierwsze spakuję leki, bo mimo wszystko o zdrowie trzeba dbać - tym bardziej w nieznanym mi dotąd klimacie.
Następnie zabieram wędkę, którą znalazłam w piwnicy i nie wiedziałam co z nią zrobić, teraz już wiem.
Dawno nie jadłam świeżo złowionej ryby - usmażonej na ognisku.”…

…”Wezmę  jakiś antybiotyk, leki przeciw wirusowe, przeciwbólowe, Octanisept. 
I jeszcze zabiorę aparat, żeby uwiecznić mile spędzony czas z pięknymi kobietami na łonie natury.
To w drogę.”…


A co TY masz ochotę zabrać ?


 Do następnego razu ;)))

Intuicja




I tylko to się liczy 
tu teraz 
Bez wątpliwości...
Dogonić swoje 
marzenia
Póki czas
Póki sił wystarczy
Nie myśleć że mogło być 
inaczej
Iść tam dokąd prowadzą
 słoneczne promienie
Promienie duszy
Bo tylko ona wie
Nie pozwól zakrzyczeć...

Bezludna wyspa


Czy marzysz czasem o wyspie bezludnej ?
Pustej cichej, ciepłej, otulonej oceanem
Sam na sam ze swoimi myślami, 
wspomnieniami, uczuciami...
Myślisz, że świat się zatrzyma, jak zamkniesz drzwi i wyjedziesz? Nic bardziej mylnego ;)
A może dobrze byłoby na takiej wyspie potrzymać za rękę 
bratnią duszę, która zrozumie, wysłucha, 
popłacze i pośmieje się razem z Tobą?
Jeśli marzysz - to marzenie spełni się za jakiś czas.
To mój nowy projekt, 
który będzie całkowitym zaskoczeniem i niespodzianką
Nic więcej nie zdradzę
Powiem tylko tyle
Warto będzie poczekać…
(Może czasem przyślę jakieś " pocztówki" ale to zależy od tego, jak na wyspie będzie działała poczta :))))

Optymistycznie o lutym


W lutym wiatr czasem wieje
na wskroś przenikający
Lubię jednak  ten miesiąc
tak wiele pamiętający
Bo luty jest...taki...
 nostalgiczny
chociaż tego roku
wcale nie jest śliczny
W lutym unosi
się nieśmiały zapach wiosny
w perspektywie 
radosnej
Ten miesiąc nadzieją mami
choć czasem tylko grzeje 
 wspomnieniami 
A gdy czasem się zdarzy 
 przerwa w opadach
radosne słońce wprost w dłonie
nagle wpada
i radośnie przypomina
że już całkiem niedługo
nareszcie kończy się 
zima

Fala




Częścią Oceanu jestem
( znów coś odkryłam)
Falą... 
Z przypływami i odpływami 
Taką która ma swój znajomy
 i bezpieczny kawałek brzegu
 Tylko żeby czasem
na ostrych kamieniach 
z rozpędu się nie poranić
A tak 
bycie falą jest całkiem 
przyjemne
Ważne tylko
by nie zapomnieć 
co jakiś czas wracać
po nowe siły 
i pamiętać że domem fali 
nie jest bynajmniej
 brzeg…


Olśnienie




Rozejrzałam się dzisiaj dookoła
bo jakby mnie ktoś nagle
zawołał
Spojrzałam w górę potem w dół
 na ściany
na kuchenny stół
Spojrzałam na swoje dwie zdrowe ręce
i nagle olśnienie
czego chcieć więcej
Czasem zagapiam się w poczekalni
do jakiegoś 
życia bardziej …prawdziwego?..
Marnuję czas i niespełnione tęsknoty
na…
głupoty
Rzeka płynie a ja czasem stoję
 na  brzegu
a przecież jej biegu
nie zatrzymam
To jest prawdziwe życie
innego nie będzie
Jeśli czasem czekam na nowe rozdanie
jestem w w wielkim błędzie
Czasem przychodzi takie nagłe olśnienie
jakby... przebudzenie
To jest jedno prawdziwe życie 
które zostało mi dane
Nie może być przecież
przeczekane



Dzień Babci i nie tylko


Kochani 
Ponieważ od niedzieli oddaję się błogiemu nicnierobieniu ( oprócz zajmowania się moim kręgosłupkiem) z okazji dzisiejszego Święta, postanowiłam przypomnieć wiersz napisany gwarą o mojej Babci. Wiersz cieszył się dużym powodzeniem i pomyślałam o nowych Czytelnikach bloga, którzy mogli do niego nie dotrzeć.

Z moją sąsiadką Bernadetką, rozpoczęłyśmy taką nową tradycję, z której o dziwo bardzo nasi mężowie się ucieszyli :)))
(Mam nadzieję, że to z powodu naszego lepszego samopoczucia po powrocie:)))
Przetrwałyśmy tutaj  w cudownych nastrojach najbardziej - podobno- depresyjny dzień roku i już myślimy o depresyjnym listopadzie...
Wszystkim Babciom obecnym i przyszłym przesyłam mnóstwo serdeczności, a ja udaję się na dalsze zajęcia rehabilitacyjno - relaksacyjne.

Bernadetka korzysta z dobrodziejstw tężni solankowej

Wiersz o babci

Tutaj znajdziecie wiersz 

Chwila dla serca




Zamknięte zapomniane
zagłuszone
Czasem się dusi
A czasem
bezgłośnie woła o pomoc
Twoje serce...
które sprawia że
możesz doświadczyć 
piękna...
miłości...
Że żyjesz
Ono ma swój plan
Ono ma taką wielką miłość
do ciebie
Połóż rękę 
czujesz? 
Nawet nie odpoczywa
tak bardzo cię kocha
Ale 
nie ma szans
nawet na małe podziękowanie 
za swój trud
Odetchnij
wyprostuj się 
i wreszcie przez chwilę 
przestań gadać
Posłuchaj
To tam jest cała prawda
A może zabraknąć ci czasu
by
ją poznać

Ślad




Zostaw ślad
kolejnego darowanego ci dnia...
Jakikolwiek
By nie mieć wieczorem wrażenia 
że znów przeciekł ci
między palcami
Stwórz go
Po swojemu 
ale stwórz...
Od początku do końca
Jest jak twarda glina
w twoich rękach
Rozgrzej i ulep
a wieczorem podziwiaj swoje dzieło
Lep to co ci przyjdzie do głowy
bo na to właśnie czeka świat

Życzę nam

Życzę nam...
Dobrego wzroku
by móc zobaczyć tylko to
co piękne i dobre
Dobrego słuchu
by wśród zgiełku i jazgotu 
usłyszeć dźwięki czyste mądre 
i pełne miłości
Czujności
by potrafić oddzielić ziarna od plew 
i pielęgnować tylko te pierwsze
Rozważności
by nie marnować energii na sprawy nieistotne
bo może się okazać że w istotnych 
nam jej zabraknie
I życzę rozsądnego pamiętania
które zapomni  to
co już się wydarzyło
a ciągle jeszcze zabiera spokój
A przede wszystkim życzę 
 miłości
która wskaże kierunek 
i pomoże odnaleźć to
 co w nas zakrzyczane 
Która odkopie marzenia
pragnienia 
I przytuli 
tę małą cząstkę w której 
jesteśmy 
prawdziwi