Przy herbatce - takiej
ze wszystkiego
przeciwko przeziębieniom
oddałam się wspomnieniom
Zajrzałam do Poświatowskiej
dawno mnie u niej nie było
a przecież z nią zawsze
jakoś tak ciepło na sercu
było
To ona ze mną - od tam - do tu
jedna z nielicznych
została, przybyła
i podobnie jak ja
miejsce oswoiła
jak słowa
które oswajać trzeba ciągle
od nowa
W innym miejscu w czasie innym
do mnie mówiła
niczego nie zmieniła
To ja nieco inaczej
na pewne rzeczy spojrzałam
od czasu - kiedy tomik ten
dostałam
Wraz z wiekiem i doświadczeniem na to samo patrzymy inaczej, tak jest i z poezją.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest i czasem warto wracać do niektórych spraw, by odkryć je na nowo
UsuńCzyli nawet poetkę ulubioną mamy wspólną :-) Przeczytałam także jej biografię i taka myśl mnie naszła, że gdyby później się urodziła, to być może lekarze by jej pomogli...medycyna się rozwija. Z drugiej strony legendy zawsze odchodzą zbyt wcześnie...
OdpowiedzUsuńBiografię czytałam, czytałam także książkę "List do przyjaciela" . No proszę Asiu, może my jesteśmy astronomiczne bliźniaczki? Pewnie by jej pomogli i serce uratowali, szkoda że musiała tak szybko odejść...
UsuńPoświatowska przynosi ukojenie, to prawda, jej poezja jest ponadczasowa i czasem dobrze do nie wrócić.Jej poezja wpływa na inne poetki...i powstają nowe wiersze, pięknie Gabrysiu:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniu - jak pisałam już kiedyś - taka kobieca poezja do mnie zawsze bardziej przemawiała, a Poświatowska jakoś szczególnie. Pozdrawiam ciepło
UsuńBardzo lubię jej poezję ☺
OdpowiedzUsuńChyba mało kto jej nie lubi - bo się nie da :)
UsuńMuszę poczytać jej wiersze. Przyznam się, że poezja nigdy mnie nie wciągnęła, sama nie wiem dlaczego. Może wcześniej do niej nie dojrzałam a potem po prostu nie zaczęłam od nowa czytać. Cóż, nigdy nie jest za późno
OdpowiedzUsuńNieskromnie polecam Iwonko, tekst z prawej strony bloga który napisała Bożenka po przeczytaniu mojego pierwszego tomiku. Może uda mi się i u Ciebie odczarować słowo poezja? Pozdrawiam serdecznie
UsuńTrafiłam tu z bloga Jotki. I nie żałuję, bo od razu ulubiona H. Poświatowska. Tak pięknie mówić o miłości może tylko ona. Bo też miłość "Wyciągnięta na brzeg - płakała długo i nie wyschła / aż dotąd póki smutni ludzie nie zakopali jej w ziemi.
OdpowiedzUsuńPłomieniem."
Serdeczności.
Aż chciałoby się powiedzieć " przyjaciele Jotki są moimi przyjaciółmi". Witam serdecznie w moim królestwie , gdzie jak widać dla każdego coś miłego i dobrze się stało, że w progu czekała Poświatowska. Pozdrawiam i z rewizytą pewnie się zaraz wybiorę :)
UsuńGabrysiu,pierwsze jak zobaczyłam wydanie Poświatowskiej poleciałam do swojej półeczki-patrzę mam taką samą. Wiesz jak to jest u mnie z poezja ,ale tak zupełnie nie jest źle abym ją całkowicie odrzucała.... Ale jednak Pawlikowska -Jasnorzewska i właśnie Poświatowska -te są mi bardziej bliskie,bo coś tam czytywałam....ja chyba zniechęciłam się do poezji..przez Mickiewicza,Słowackiego...dla niektórych to może okropnie brzmi ,ale...jednak.
OdpowiedzUsuń