Fot. oraz wykonanie Helena Mizera |
tego nie pamiętam,
jednak zawsze
kiedy idą Święta
A dokładnie
Wielka Sobota nadchodzi
na poświęcenie potraw
do kościoła się chodzi
Do koszyczka mama
smakołyki wkłada
których pod żadnym pozorem
z koszyczka się nie zjada
Są tam różne
świąteczne przysmaki
Kiełbaska, szyneczka
i z cukru kurczaki
I teraz Wam powiem,
że to nie jest bajka
w koszyczku być muszą
Od rana w sobotę
wszyscy się krzątają,
bo na te jajka
pomysły różne mają
Do farbek wkładają
je czasem kolorowych,
a czasem do zwykłych
łupinek cebulowych
I nawet nie wiem
jaką miałbyś na jajka ochotę,
nie możesz przed święceniem
zjeść ich w Wielką Sobotę
Kiedy zawartość koszyczka
będzie poświęcona,
na pięknym talerzu
zostanie ułożona
By w dzień świąteczny
z rodziną przy wspólnym śniadaniu,
zajadając święconki
pamiętać o Zmartwychwstaniu
Oj Gabrysiu, przypomniałaś mi stare dobre czasy malowania pisanek, bo muszę się przyznać, że jak syn dorósł, to jakoś idziemy na łatwiznę, dekorujemy gotowymi pisankami, bo jajka lubię świeżo gotowane...ale kiedyś malowaliśmy na różne sposoby, raz tylko kupiłam gotowe koszulki, ale to nie było to...
OdpowiedzUsuńA wierszyk jak kronika tradycji, podpowiem, że w szkole takie wierszyki na różne okazje bardzo poszukiwane, więc jakbyś tak jeszcze na inne okazje, to znowu tomik murowany:-)
To mnie zadziwiłaś Asiu, bo ja Wielką Sobotę zaczynam od gotowania i malowania jajek :) Nie wyobrażam sobie żeby nie mieć ich w koszyczku i na stole w trawniku z rzeżuchy. Musisz się "poprawić" :) W tym roku miałam nowość - farbki z metalicznym połyskiem, ale trzeba było nakładać je na gorące jajka i poparzyłam sie trochę :)
UsuńDzieci mogą uczyć się tradycji z tego wiersza!
OdpowiedzUsuńZ ciekawości na najbliższych spotkaniach z dziećmi - prezentując nowy tomik, będę czytała ten wiersz i zrobię rozeznanie - jak to jest z tymi pisankami.
Usuń