Plany na jesień 2016




" Mobilna poetka" budzi się z wakacyjnego snu i zaczyna zapełniać swój kalendarz.
Robi się coraz ciekawiej. Chciałam się z Wami podzielić moimi planami i tym, co mnie czeka. 
Lubię mieć taki wypełniony kalendarz i dużo planów. Wczoraj słyszałam takie zdanie, że nie choruje ten kto się nie nudzi.
 Coś w tym jest, chociaż... mój mąż nigdy się nie nudzi, a ostatnio zawisła nad nami wizja zabiegu "sercowego" zwanego ablacją. Kochani trzymajcie kciuki, by skończyło się na strachu, bo bardzo się boję o jego ogromne serducho. 
A teraz do rzeczy.
Kalendarz spotkań, już jest coraz "sympatyczniejszy" i myślę, że jeszcze się bardziej zapełni. 
Oprócz spotkań w planie jest wydanie bajeczki o misiach, na którą dzieci niecierpliwie czekają. Myślę że do Dnia Pluszowego Misia książeczka już będzie. 


28.09 - spotkanie z dziećmi w SP nr 13 w Mysłowicach 

 5.10 - spotkanie z dziećmi w Szkole Podstawowej w Wiśle        Głębcach

11.10 -Spotkania z dziećmi w MBP w Jaworznie, oraz w Jaworznie Szczakowej

19.10 - 22.10 wyjazd do Inowrocławia i tam spotkania z dziećmi w Szkole Podstawowej

 25.10 - wyjazd do Piaseczna i spotkanie w Klubie Klasy Kobiet 

 23.11 - Dzień Pluszowego Misia w SP nr 13 w Mysłowicach

24.11 - Dzień Pluszowego Misia w MBP w Wiśle 

Kalendarz się cały czas uzupełnia i oczywiście, jeśli macie jakieś propozycje - wszystkie są mile widziane. 
Z przyjemnością pojadę wszędzie, by poznać nowe nieznane zakątki naszego kraju

8 komentarzy:

  1. I znów na Twojej drodze będzie Inowrocław...ja w tym czasie będę w Warszawie.A 25 Będziesz w Piasecznie (tam znów mieszka mój brat z rodzinką).
    W każdym razie już Twój "kalendarz" jest całkiem przyjemnie zapełniony a jednak coś mi mówi ,że to wcale nie koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz Grażynko i już mam do Ciebie ogromną prośbę :) Podpytaj brata jak to jest z połączeniami na linii Warszawa - Piaseczno. Według moich ustaleń powinny tam kursować autobusy miejskie i nie muszę kupować biletu na pociąg. A z kalendarzem masz rację - to dopiero rozgrzewka :)

      Usuń
  2. Oj widzę, że dużo się dzieje. Szkoda, że mi znów nie po drodze, ale będę bacznie obserwować-kto wie może pojawi się jakaś miejscowość i termin w którym będzie okazja się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, że kiedyś nasze drogi się spotkają :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. A może połknęłaś jakiś magnes, który upragnione zdarzenia przyciąga, a nieoczekiwane łagodzi?
    Za serce Bogdana oczywiście trzymamy kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu połykam raczej magneZ :) może on też ma działanie przyciągające dobre okoliczności? Chociaż nawiązując do wczorajszego maila, myślę że to jest dążenie Wszechświata do równowagi. Czyli coś - za coś :) A kciuki Asiu koniecznie - w poniedziałek. Buziaki

      Usuń
  4. Współczuję tej choroby męża, a szczegółnie, że masz tyle wyjazdowych planów, a więc trzymaj się dzielnie :-) Trzymam kciuki. Nawet nie słyszałam o takim zabiegu. Widzę, że i (prawie) po sąsiedzku będziesz. Zauważyłam, że ostatnio coraz więcej piszesz dla dzieci i w ogóle dużo z nimi i dla nich pracujesz... Właśnie to jest Twoją największą pasją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaju, mam cały czas nadzieję, że to więcej strachu niż choroby - tym bardziej że niedawno był szczegółowo diagnozowany i specjaliści orzekli - że serducho jak dzwon. Myślę, że upały zrobiły swoje - a że ma sporą powierzchnię ciała, przez którą wypaca mikroelementy to serce osłabło. Czekamy na poniedziałkowe konsylium. A co do pisania hm....sama nie wiem, chyba dostosowuję się do tego, co mi życie podsuwa. Zaczynając moją przygodę z pisaniem, kompletnie nie przewidywałam pisania dla dzieci. Jedno zaproszenie do szkoły pociągnęło całą serię zdarzeń. Czasem mam wrażenie, że życie przede mną rozwija taki dywan - po kawałeczku - a ja daję się prowadzić. Dokąd?... nie wiem... Nie napiszę, że z przykrością stwierdzam - bo spotkania z dziećmi są cudne - ale stwierdzam, że łatwiej je zorganizować, bo jest na nie duże zapotrzebowanie. Marzę o większej ilości spotkań z dorosłymi, ale biblioteki mając wybór - zawsze wybiorą dzieci. Ktoś kiedyś napisał o mnie „ moblina poetka” i to mi się bardzo spodobało. Idę i jadę tam gdzie mnie chcą... bo to stało się dla mnie chyba właśnie pasją :)o której piszesz. I z tym pobytem w Inowrocławiu właśnie wiążę nadzieję na nasze spotkanie Gaju :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.