Nadchodzi jesień, a wraz z nią nowe plany i ich realizacje.
Mam dla Was dwie niespodzianki.
Pierwsza, to nowa już trzecia książeczka dla dzieci.
Tym razem pisana prozą.
O przygodach Pawełka i jego pieska Mikusia, która już się prawie drukuje. Wraz z pojawieniem się książeczki, pojawiają się nowe plany spotkaniowo- wyjazdowe.
Tym razem pisana prozą.
O przygodach Pawełka i jego pieska Mikusia, która już się prawie drukuje. Wraz z pojawieniem się książeczki, pojawiają się nowe plany spotkaniowo- wyjazdowe.
Jesienno - zimowe ;)
A to druga niespodzianka. Mój dwuletni ( z przerwami) proces twórczy, dobiega końca. Poleżało w "szufladzie" i dojrzało.
Dzięki dwum kobietom Agnieszce - mojej siostrzenicy, która pomimo słabego wyżywienia na rehabilitacji, z powodu przesłanego jej tekstu
- o kolacji zapomniała - wyobrażacie sobie?
- o kolacji zapomniała - wyobrażacie sobie?
I Asi, naszej niezawodnej Jotce, która postanowiła przejrzeć fachowym okiem tekst , zanim pójdzie do wydawnictwa.
To mały fragment tekstu dla zaciekawienia i pobudzenia "kubków smakowych"
...Nie
zauważyła kiedy zaczęło się ściemniać i w parku wraz z nastającym wieczorem
zaczęło pojawiać się mocno nieciekawe towarzystwo.
Resztki rozsądku szeptały, że trzeba wstać
i wracać do domu, ale ciało obolałe od szoku nie chciało jej słuchać.
Nie czuła swoich rąk ani nóg.
Miała wrażenie, że w ogóle ich nie ma.
Serce jakby przestało tłoczyć krew w jej
żyły.
Nagle zapragnęła ciepłej pachnącej kąpieli
i to pragnienie dało jej siłę.
Wstała i resztkami sił ruszyła w stronę
domu.
Domu, który urządzała przez piętnaście lat
w nadziei, że w końcu nadejdzie ten dzień i zamieszkają tam razem z Andrzejem.
Przytulne mieszkanko, które zostało po śmierci jej ukochanej babci
urządziła tak, że chyba tylko w bajkach może być piękniej.
W każdy kąt tego mieszkania włożyła swoje
serce, bo przecież ciągle miała nadzieję, że może kiedyś razem…
Tak bardzo jak kochała Andrzeja, tak
kochała to mieszkanie i nadzieję na ich wspólne życie w nim.
Przemknęła
przez korytarz modląc się, by nikt jej nie zauważył. Modląc się… jak na ironię…
to słowo chyba na jakiś czas zniknie z jej życia.
Zresztą chyba już dawno zniknęło. Tego
jeszcze sama nie wiedziała.
Marzyła
tylko o ciepłej kąpieli i o tym, by zasnąć.
Może gdy się obudzi okaże się, że to był
tylko sen?
Wrzuciła do wanny żelki, które w wodzie się
rozpuszczają i pachną malinami.
Zanurzyła się i teraz dopiero poczuła, jak
jej ciało bardzo było spięte.
- Nie, tym razem nie i nigdy już nie… - pomyślała z goryczą.
Kiedy woda zaczynała już stygnąć Anna
wyszła z wanny
i owinęła się miękkim ręcznikiem, doszła do
łóżka i wtuliła się w puchową kołdrę.
Wbrew panującym modom na pościele
antyalergiczne, Anna do tej pory najbardziej lubiła pościel puchową.
Andrzej zresztą też. To dla niego
pielęgnowała te zwyczaje, to dla niego potrafiła też godzinami prasować wykrochmaloną
pościel.
To był także wyraz jej miłości. Czy można
kochać zbyt mocno?
Piętnaście lat jej życia zniknęło w jednej
sekundzie, może dwóch – tyle trwało wypowiedzenie słów ...Jakie to były słowa i czy dla Anny niebo jednak się przebudzi, tego dowiecie się - mam nadzieję - wkrótce.
Witam. :) Tak miło mi poznać kobietę o tak wrażliwym sercu. Wspaniale piszesz. Bardzo przyjemnie mi się czytało. Tyle emocji przekazałaś. Przepiękny, poruszający tekst. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że mogę Cię tutaj gościć i z tego, że mój tekst się podobał 😊 Pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie prezentuje się ta okładka, nie mogę sie doczekać tych spotkań jesiennych.
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić lekturę, ostatnio akcja podręczniki zabiera mi chęć do czytania czegokolwiek...no i gości miałam :-)
Proszę o wybaczenie lenistwa...
Wybaczam Asiu oczywiście wszystko już jesteśmy i tak prawie u celu :)
UsuńGabrysiu, gratuluje obu osiągnięć. Mam nadzieję, że w trakcie spotkań trafisz do stolicy i uda nam się poznać osobiście:)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością Iwonko. Jeśli nie na spotkanie, to przejazdem pewnie kiedyś będę . Już mi się właśnie szykuje nowa trasa z przesiadką w stolicy 😀
UsuńGabrysiu, brzmi bardzo zachęcająco. Na pewno obydwie Twoje książki trafią do mojej biblioteki. Szczególnie ciekawa jestem tej o Teodorze.
OdpowiedzUsuńTeodor był tylko natchnieniem :) Tematy opowiadań są różne i zebrałam je w całość. Dzieciom tak bardzo się podobały, że zostałam zasypana ilustracjami:) To taka wspólna nasza praca. Plus oczywiście dzieło na okładkę Magdy Opalki z Lublina, tej samej która ilustrowała poprzednie książeczki dla dzieci .
UsuńTak czy owak już sie cieszę.
UsuńGabrysiu kochana, jeśli wolno mi się tak zwrócić, gratuluję z całego serca kolejnego sukcesu wydawniczego! I widzę, że coś dla dorosłych się szykuje. Także sukces i co ja więcej mogę powiedzieć? Jeszcze raz składam gratulacje i przesyłam pozdrowienia. ;)
OdpowiedzUsuńTo będzie już trzecia pozycja dla dorosłych, z tym że dwie poprzednie to tomik wybranych z bloga wierszy. Myślałam że na wierszach poprzestanę, a jednak coś mnie pociągnęło do pisania prozy. Bardzo dziękuje za miłe słowa :)
UsuńWrażliwa, ciepła, uczuciowa; to wszystko widać i czuć w wierszach i prozie.
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Zasyłam serdeczności
Dziękuję Ultro, z całego serca - dziękuję...
UsuńKochana, gratulacje! Jestem pewna, że książka będzie świetna!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Agnieszko, mam nadzieję, że tak będzie jak piszesz ;)
UsuńNie miałam nawet pojęcia. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńCzasem tak się zdarza, że wokół nas gromadzą się wspaniali ludzie i bezinteresownie pomagają nam w spełnianiu naszych marzeń.
Wspaniale piszesz!
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja myślę, że to jest to o czym mówi cytat Coelho „ Jeśli bardzo czegoś pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu” :) Dziękuję Megly
UsuńPrzepiękna okładka i jeszcze lepsze wnętrze ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio :)
UsuńSerdecznie gratuluję Gabrysiu! Jestem przekonana, że zarówno książeczka dla dzieci jak i książka dla dorosłych będą miały powodzenie wśród czytelników;)
OdpowiedzUsuńMa taką nadzieję Mario - nowe wyzwania przede mną i to lubię. Pozdrawiam serdecznie
UsuńO jest i proza dla dorosłych :-) Super! Móc to chcieć, ale chcieć tak naprawdę, a nie na pół gwizdka.
OdpowiedzUsuńDokładnie Gaju - mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem :)
UsuńBrawo Gabrysiu:) Poezja, teraz proza, w międzyczasie misie i spotkania, super! Tak trzymać:))) Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniu - pozdrawiam . P.s. Czy my kiedyś się zdzwonimy ? :)
UsuńGabrysiu, książka zapowiada się świetnie!
OdpowiedzUsuńW tym krótkim fragmencie zaserwowałaś czytelnikom mnóstwo emocji, aż chciałoby się natychmiast wiedzieć, co będzie dalej. :)
Ale spokojnie poczekamy. Bo warto czekać. A TY pisz. :)