Misiaczkowo cd. cz. 5




-  Hej – ho!!! - wołała mama
w stronę lasu pobliskiego
- Hej – ho” -  wołał tata, który wszedł
do domu pustego
- Hej – ho” – prawie z płaczem
wołał misiu mały
bo nagle dźwięki piły w lesie po prostu ustały

Mama z domu wybiegła, by szukać Michałka małego
Tata stał zdziwiony w drzwiach domu pustego
A Michałek przestraszył się, bo w lesie taty nie było
I nagle zrobiło się bardzo niemiło

Barnaba szybko założył suche buty
I ruszył w strone lasu
Lecz już nie – na skróty
Poszedł ścieżką, którą chodzili na spacery
Lub czasem z Michałkiem jeździli na rowery

Idzie idzie i nagle słyszy swej żony wołanie
- Synku wracaj do domu, bo jeszcze ci się coś stanie
Mama Michałka była bardzo blada
A już powoli w lesie mrok zapadał

Barnaba szybko podbiegł do swej żony
- Nareszcie cię znalazłem – rzekł  uspokojony
- Co się właściwie stało – możesz mi powiedzieć?
Czy ten maluch  nie może chwilę w domu siedzieć?

- Nie wiem, obiad gotowałam i już go nie było
kiedy zawołałam
Teraz oboje rodzice ruszyli na poszukiwania
 I księżyc zza chmur powoli się wyłaniał.
Rys. Mateusz Larysz - Lędziny



Teraz niespodzianka. Mnie się już znudziło szukanie poprzednich odcinków, by przypomnieć sobie co było wcześniej. A Wam?
Kto chce poznać zakończenie tej misiowej przygody pozna je z... książeczki, która ukaże się jesienią.
Na spotkaniach z dziećmi, misie zarówno te z bajki jak i te szydełkowe odnoszą takie sukcesy, że moim zdanie zasługują na uwiecznienie je w książeczce :)
W listopadzie mamy Dzień Pluszowego Misia - to chyba dobra okazja - prawda?





8 komentarzy:

  1. Wow !!! Piękna rymowana opowieść :) Szkoda, że u mnie nie ma takich małych dzieci... Pozdrawiam Gabrysiu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzisz Ulu u mnie dla każdego coś miłego :) Pozdrawiam i jeśli mogę Cie prosić o wzory kartek o których kiedyś pisałam na maila, który jest podany z lewej strony, bo juz mamy sierpień ;)

      Usuń
  2. Książeczka koniecznie! nie będzie lepszej okazji i może z ilustracjami dzieci?
    Dzisiejszy obrazek cudny, brawo Mateusz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę Asiu mam zgryz z tymi ilustracjami dzieci. Zagapiłam się. Nie wiem jak to jest z prawami autorskimi. Musiałabym chyba mieć pozwolenie rodziców, musze się zorientować jak to działa, żeby na przyszłe spotkanie już wiedzieć co i jak,

      Usuń
  3. Urocze są te Twoje misiaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Natalio. Póki co, robię zapasy, by potem kiedy zaczną się spotkania z dziećmi nie szydełkować znów nocami ;)

      Usuń
  4. Lubisz pracować dla dzieci :-) To widać, tyle w tym serca. I najważniejsze, że one to kupują. To chyba nie zdarza się często, żeby pisarz pisał i dla dzieci i dla dorosłych...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie samo podsunęło zapotrzebowanie na wiersze dla dzieci. Może dlatego, że za bardzo skupiałabym się na swoich przeżyciach - dało mi odskocznię:) Kiedy pierwszy raz zostałam zaproszona do szkoły, aby opowiedzieć o pisaniu, z wielkim wysiłkiem napisałam dla dzieci wiersz. Wyobraziłam sobie wtedy, że jestem dzieckiem i spodobało mi się to. A potem już samo się rozkręciło. Pierwszy tomik Gabrysia - dzieciom , sporo dorosłych traktuje jako powrót w czasy dzieciństwa, bo ono tam właśnie ciągle się przewija. A bajka o misiach - to trochę forma reklamy dla moich szydełkowych misiaczków, bo dzięki niej w końcu zostały docenione :) Pozdrawiam Gaju i życzę udanego - wyczekanego urlopu

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.