Zatańczyłabym w deszczu
lecz jak
skoro na myśl samą
porządnie łupie
Łupie mnie w kręgosłupie
Na skakance chętnie bym sobie
poskakała
lecz tylko ją chwytam
już jestem cała obolała
Pobiegałabym może
po miasta ulicach
przechodnie by pomyśleli
że ja jestem
- czarownica
Wśród wielu ciała dolegliwości
i losu przeciwności wielu
jedno mnie tylko trzyma w nadziei
że dusza
nie posiada
PESELU
O to Ci się udało Gabrysiu...z tym PESELEM.I mam nadzieję ,ze rzeczywiście dusza jest "wiecznie młoda" tak jak my ,co prawda czasami tylko "teoretycznie" bo jak przychodzi do działania to jest tak jak tu twierdzisz...a to łupie,albo inne licho. Wiesz w przypadku czarownicy można spróbować zamiast biegać przelecieć na miotle ,tylko czy odpowiednio "zaczarowaną" gdzieś znajdziemy..?Ja teraz nigdzie nie latam bo jak wiesz pilnuję ptasiego przychówku na balkonie...Od rana już domagają się jedzonka ,a ci biedni rodzice-pan i pani (sikory) latają i co chwila pakują do dzióbków jakieś "smakołyki".Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPopatrz Grażynko, to nie tylko w ludzkim świecie takie zapracowanie jest :)A co zrobicie z przychówkiem jak przyjedziecie do nas? Może spakujecie? Mamy kurnik do wynajęcia :)
UsuńGabrysiu do tego czasu to już chyba opuszczą nasz balkon. Tak się doczytaliśmy .No chyba ,że coś się im pomyli. W lipcu w odwiedziny przyjeżdża do nas Ania Kasiuk ( autorka Łowisk),w sierpniu idziemy na wesele .Sama widzisz ,że trudno będzie nam się zmieścić w tych miesiącach.Czas pokaże.
UsuńGrażynko ale MY byliśmy „zapisani „ :)
Usuń:) no ale moje oczy posiadają PESEL i doprosiły się wsparcia :((( niestety
OdpowiedzUsuńOczy... - fakt moje też o wsparcie poprosiły już dawno :)
UsuńFaktycznie, dusza nie posiada PESELU, chociaż mam czasami takie momenty, że i mentalnie czuję się staruszką...ale nie miałabym nic przeciw temu, by po ulicach czarownice ze skakankami latały :-)
OdpowiedzUsuńTo by dopiero był widok 😊 Chociaż pewnie w oczach niektórych obserwatorów zafirankowych coś z takich czarownic mamy 😎
UsuńJestem zdania, że wiek to stan ducha - tego się należy trzymać.
OdpowiedzUsuńMoja mama jest na to przykładem. Ciągle młoda, z zapałem, energią - choć wiadomo - lata lecą.
Czasem będąc młodym można już być mentalnie postarzonym o dobre kilka, kilkanaście lat.
Pozdrowionka serdeczne :)
Jedna moja znajoma raz na zawsze ustaliła, że jest chora na peselicę - i tego sie wszystkie trzymajmy;-)
OdpowiedzUsuńPeselica bardzo dobra nazwa dla choroby. 😀Chyba się i u mnie przyjmie . Pozdrawiam Iwonko
UsuńCudowny! Kto by się przejmował cyferkami. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tylko czasem... ciało daje znać o peselicy :)
UsuńWspaniałe stwierdzenie Marii Czubaszek.
OdpowiedzUsuńAle i Twój wierszyk bardzo przyjemny.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Stokrotko :) Pozdrawiam
UsuńNo końcówka niesamowita! Jestem przekonana, że dusza nie posiada PESELU;))) Dużo optymizmu i radości w wierszu, cieszę się, że tak postrzegasz życie. I jak nawet kręgosłup boli, to dusza wyrywa się do życia. A jak dusza jest zdrowa, to i ten ból kręgosłupa nie przeszkadza;))) Pozdrawiam Gabi:)
OdpowiedzUsuńPięknie Moniu podsumowałaś to, co chciałam wierszem przekazać :) Buziaki przesyłam
UsuńOj, chciałoby się poskakać i pofruwać, ale kiedy łupie w kręgosłupie to lepiej poskakać wirtualnie;)
OdpowiedzUsuńJak to ktoś kiedyś powiedział - czasem „Duch ochoczy - ale ciało słabe” :) Pozdrawiam Mario serdecznie
Usuń